O tym, że święty Mikołaj na czerwono odzian chodzi za sprawą Coca-Coli już pewnie wszyscy wiedzą. Ale nie wszyscy wiedzą kim wspomniany Mikołaj był. Znalazłem ciekawy cytat:
Na Soborze w Nicei w roku 325 Konstantyn (nazwany później Wielkim) cesarz rzymski, który w 312 chcąc przejąć kościół chrześcijański ogłosił chrześcijaństwo religią państwową – sam już figurował jako bóg, więc teraz trzeba było tylko przekonać wszystkich, że to on jest zbawicielem, a nie Jezus – wprowadził (tak, cesarz wprowadził, dlatego to jest katolicyzm rzymski, nie od siedziby papieża, tylko od cesarstwa i siedziby cesarza) dogmat o Trójcy, czyli utożsamił Chrystusa z Ojcem (i Duchem)
„Niektórzy biskupi sprzeciwili się temu nowemu dogmatowi. Wielu z uczestników soboru należało do tradycyjnej szkoły chrześcijańskiej, która twierdziła, iż Jezus był Synem i co więcej, Synem zrodzonym z Boga, który sam Bogiem nie był. Głównym mówcą tej frakcji był starszy wiekiem libijski ksiądz z Aleksandrii imieniem Ariusz. Ale gdy miał zacząć swoje przemówienie, Mikołaj z Myrny uderzył go pięścią w twarz! Tak oto skutecznie uciszono opozycję soborową. […] Teraz to cesarza uważano za mesjańskiego głównego boga – nie tylko od tego momentu, ale z racji dziedziczenia ‚od początków czasu’.”
Gardner: „Krew z krwi Jezusa”
Jedna odpowiedź to “Kto przynosi prezenty?”